Diabeł tkwi w szczegółach…

…a w kwarcu – turmalinowe wrosty.

Uwielbiam kamienie z widocznymi inkluzjami, te zatopione w krysztale igiełki innych minerałów sprawiają, że mogłabym wpatrywać się w nie bez przerwy.

Fasetowana rozeta kwarcu wymagała oprawy, która nie odwracałaby uwagi od magii dziejącej się wewnątrz kamienia. Stała się więc sercem bardzo prostego pierścionka i… dotarło do mnie, że czegoś brakuje!

Odpowiedzią okazały się dwa malutkie topazy, które umieściłam w powierzchni obrączki po obu stronach głównego kamienia. Niemal niewidoczne, jednak połyskują zadziornie, dopełniając turmalinową burzę wewnątrz kwarcu.